Finały mistrzostw świata w Brazylii na nowo ożywiły zainteresowanie systemami z trójką obrońców. Jednym z trenerów, który sięgnął po to rozwiązanie, jest Brendan Rodgers. Pod koniec ubiegłego roku zdecydował się na rewolucję taktyczną. Dziś jego Liverpool FC wyznacza standardy organizacji gry w systemie 1–3–4–3.

 

Jakie walory ustawienia 1–3–4–3 – poza przyczynami obiektywnymi – zachęciły trenera Liverpoolu do przemeblowania swojego zespołu? Jeśli weźmiemy pod uwagę grę w posiadaniu, będą to:

  • Zaangażowanie środkowych obrońców (półbocznych) w budowanie gry – to oni najczęściej wprowadzają piłkę na połowę rywala podaniami. Co ważne, nie są to długie podania za linię defensywy przeciwnika, ale średniej długości oraz krótkie przeniesienia do bocznych i środkowych pomocników.

 

Obszar operowania 19. Sakho (półlewy obrońca) w meczu z Southampton

 

 

  • Szerokie ustawienie 2 bocznych pomocników rozciąga zespół przeciwnika w bronieniu, zmuszając albo do zostawienia niepilnowanego gracza na tzw. słabej stronie bądź do tworzenia luk w ustawieniu w środku, co można bezwzględnie wykorzystać w atakowaniu przez centrum boiska.

 

Średnie pozycje zawodników LFC w meczu ze Southampton z szerokim ustawieniem 2 bocznych pomocników: 33. Ibe i 50. Markovicia (źródło dla obu wykorzystanych grafik: http://www.whoscored.com/Matches/829887/Live/England-Premier-League-2014-2015-Southampton-Liverpool.)

 

 

 

  • Trzech wysuniętych najwyżej piłkarzy w subfazie atakowania, kiedy piłka trafia do środkowej tercji boiska, schodzi przeważnie bliżej siebie do środka, zmuszając czwórkowe linie obrony przeciwnika do związania bloku w świetle pola karnego i otwierając tym samym oba skrzydła równocześnie.
  • Dwaj środkowi pomocnicy są bardzo ruchliwi i często wymieniają pozycje w fazie atakowania – czy w subfazie budowania gry od tercji defensywnej zastępując wyprowadzającego piłkę stopera, czy w subfazie wprowadzania piłki w tercję ofensywną, wymieniając się miejscami z jednym z bocznych napastników.

 

Zespół wykonuje przede wszystkim krótkie i średnie podania, minimalizując element długich przeniesień i ograniczając go wyłącznie do dobrze przygotowanych dystrybucji, co jest możliwe dzięki założeniu dużej ilości wymian (poza tymi opisanymi już punkt wyżej).

 

W 3 pierwszych lutowych meczach LFC w Premier League udział krótkich dystrybucji w ogólnej masie podań wynosił odpowiednio:

 

  • 88% (w derbach z Evertonem 7 lutego 2015 r.),
  • 79% (w meczu z Tottenhamem 10 lutego 2015 r.),
  • 83% (w meczu z Southampton 22 lutego 2015 r.).

 

Jednocześnie zachowany jest priorytet wprowadzenia piłki w pole karne do oddania strzału kosztem uderzeń spoza pola karnego. W 3 wspomnianych meczach The Reds za każdym razem mieli mniejszy procentowy udział strzałów spoza szesnastki od przeciwnika, nie przekraczając ani razu granicy 50% uderzeń z dystansu. Wartość ta dla uderzeń z pola karnego wynosiła odpowiednio: 59% (7 lutego 2015 r.), 56% (10 lutego 2015 r.) i 67% (22 lutego 2015 r.).

 

W fazie bez posiadania system 1–3–4–3 oferuje wachlarz zróżnicowanych działań w defensywie:

 

  • Trójka najwyżej wysuniętych zawodników jest predestynowana do rozpoczynania doskoków dopressingowych, odcinając możliwość współpracy przy budowaniu gry przez czwórkowy blok obronny rywala.

 

 

  • Wysokie ustawienia w fazie atakowania aż 5 zawodników (3 napastników i 2 bocznych pomocników) oraz ich wsparcie przez 2 piłkarzy w środku stwarza warunki do przerywania akcji z dala od własnej bramki.

 

Faule Liverpoolu (własne pole karne po lewej) w meczu z Tottenhamem – niebieskie znaczniki (źródło: http://www.whoscored.com/Matches/829842/Live)

 

Kiedy zespół broni się w tercji środkowej i defensywnej, zejście bocznych pomocników do linii obrony poszerza tę formację i zamyka rywalowi sektory boczne. Wymagane jest jednak cofnięcie się bocznych napastników do uzupełnienia linii środkowej do ustawienia 1–5–4–1.

 

 

Gra w ustawieniu 1–3–4–3 nie jest jednak zawsze bajką z happy endem i ma również swoje wady. Podstawową są wysokie wymogi wydolnościowe dla zawodników operujących na skrajnych pozycjach w linii pomocy i ataku. Zwłaszcza w fazach przejścia wszelkie braki w tym zakresie mogą stać się przyczyną wielu problemów zespołu. Ponieważ zakładane jest absorbowanie rywala przez rozciąganie jego ustawienia, kiedy musi się bronić, równocześnie pracują oba skrzydła, co wyłącza okres odpoczynku w asekuracji przy wymienności stron. Podobnie działającym bodźcem jest wpisana w system ruchliwość i wymienność pozycji, która kładzie na zawodników wysokie wymogi motoryczne. Dodatkowo – brak opanowania elementu gry na 1 kontakt (w układzie: podaj i pokaż się do podania lub przesuń się do asekuracji) może wiązać się ze stratami w środku boiska, gdy gra asekurowana jest tylko trójką zawodników pola i wysoko ustawionym bramkarzem.

 

Więcej na ten temat znajdziesz w artykule Jakuba Myszkorowskiego „1–3–4–3 według Brendana Rodgersa. Zrób to sam i atakuj jak The Reds” opublikowanego w czasopiśmie „Asystent Trenera” nr 2/2015 (9).

 

Zamów swój egzemplarz czasopisma skierowanego do wszystkich, chcących się doskonalić trenerów piłki nożnej bez względu na poziom, na którym pracują!