Specjalnie dla trenerów pracujących z dziećmi czołowi fachowcy w kraju – Andrzej Dawidziuk i Krzysztof Dowhań dzielą się swoimi przemyśleniami na temat momentu rozpoczęcia specjalistycznego treningu bramkarskiego. To cenna wiedza dla każdego trenera!

Fot. Adam Ciereszko

Andrzej Dawidziuk (AD): Nie znam odpowiedzi na pytanie, w jakim wieku powinno dokonywać się wąskiej specjalizacji młodego zawodnika i ukierunkować go na grę w bramce, rozpoczynając specjalistyczne szkolenie.

Krzysztof Dowhań (KD): To bardzo płynna kwestia. Wielokrotnie słyszałem o wieku 10 lat. Dziecko jest już wtedy na tyle ukształtowane, że można wprowadzać elementy specjalizacji, treningu czysto bramkarskiego. To jest jednak wszystko uwarunkowane posiadanymi umiejętnościami, predyspozycjami, warunkami fizycznymi, psychicznymi… Jeden dojrzewa wcześniej, inny później. Nie da się określić pewnego punktu, który będzie działał w każdym przypadku.

Fot. Adam Ciereszko

AD: Ja zawsze szukam do swojej teorii potwierdzenia w faktach. Wtedy taka idea ulega uwiarygodnieniu. Spoglądam więc na kariery bramkarzy, takich jak na przykład Józef Młynarczyk, Gdy pierwszy raz wszedł do bramki, miał szesnaście lat, a jaką zrobił karierę? Grał w reprezentacji, pojechał na mistrzostwa świata, wygrał Puchar Mistrzów. Potrafił się błyskawicznie odnaleźć. Bartek Drągowski jako jedenastolatek grał jeszcze w polu.

Czytając biografie bramkarzy, często spotykamy we wspomnieniach początków takie sytuacje jak choroba pierwszego golkipera, czy jego niespodziewana nieobecność, w wyniku której najwyższy staje w bramce, zostając w niej już na lata. To pokazuje, że nie ma sensu szufladkować w wieku 10 lat. Nawet jeśli ktoś nie ma w tym czasie treningów bramkarskich, to nie znaczy, że nim nie zostanie. Dziś takie zajęcia odbywają nawet 6-latki. Nikomu tego nie bronię i nie odwodzę od tego pomysłu, ale znowu szukam faktów. Wyobraźmy sobie sytuację, w której rozpoczynamy taką pracę z 9-latkiem, mającym przykładowo 155 centymetrów wzrostu. Rozwijamy go przez 10 lat, a on w wieku 19 lat dorasta do 175 centymetrów. Taki chłopiec nie obroni się w piłce profesjonalnej. Biorąc pod opiekę dziecko, trener musi mieć świadomość, do czego dąży – do wychowania mistrza. To pierwsze niebezpieczeństwo tak wczesnej specjalizacji.

Ponadto psychika dziecka jest bardzo chwiejna. Po pięciu latach pracy, gdy coś nie wychodzi, może przyjść i powiedzieć – trenerze, ja już nie chcę być bramkarzem, bo wszyscy na mnie krzyczą i mają pretensje. Co wtedy? Przerzucenie go do zawodników z pola? Wychodzę z założenia, że nawet 13-15 lat to nie jest zbyt późno, by rozpocząć specjalistyczne treningi. Jest jednak warunek – do tego czasu takie dziecko musi być dobrze przygotowywane sprawnościowo, nawet przez trenowanie innego sportu, a także technicznie pod kątem piłkarskim, podanie-przyjęcie. Proszę mi wierzyć, że Łukasz Fabiański mając 13-14 lat nie miał dużych umiejętności bramkarskich, nie dostał się zresztą do kilku klubów. Gdy jednak zauważyłem, jak potrafi operować piłką przy nodze, jak się porusza, jak bardzo jest sprawny ogółem, wiedziałem, że można go spokojnie nauczyć bramkarskiej techniki na bazie tego, co już ma naturalnie. Gdyby „Fabian” tego nie posiadał, nie byłoby już czasu, by go nauczyć. Sprawność ogólna i technika piłkarska są dziś u bramkarzy warunkiem koniecznym i bazą, na której będziemy kształtować technikę bramkarską.

KD: Warto jeszcze podkreślić, że w wieku 13-14 lat nie ma jeszcze ukształtowanych do końca nawyków ruchowych. Wówczas można śmiało pracować nad techniką bramkarską. Dopóki zawodnik pozostaje „plastyczny”, dopóty istnieje ogromna szansa na właściwe ukierunkowanie. Przytoczmy przykład Ikera Casillasa, który jako dziecko nie dostawał się do akademii, a kilka lat później występował jako nastolatek w Lidze Mistrzów. Trzeba mieć coś w sobie, by to odpaliło z czasem.

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com

AD: Nie ma więc sensu spieszyć się ze specjalizacją. Co więcej, nie przejmowałbym się, że przykładowo wśród dziesięciolatków nie ma trenera zajmującego się tylko bramkarzami. Trzeba pracować z takimi zawodnikami pod kątem techniki piłkarskiej. Po dostrzeżeniu „smykałki” do bronienia, w której mieszczą się też predyspozycje wrodzone – nie ma przecież trenera, który zwiększy wzrost podopiecznego czy nauczy odwagi – można zacząć ukierunkowywać. Bramkarz nie może się bać. Czasem ktoś powie „o, trafił w bramkarza”. Tyle tylko że do tego, by dać się trafić, też trzeba pokonywać strach.

KD: Można mówić: ktoś miał przeczucie. Ale właśnie tego przeczucia, instynktu, nie da się wyuczyć. Można wykonać ćwiczenie tysiąc razy i to nie pomoże.

AD: A oczywiście ta pozycja wymaga troszeczkę niekonwencjonalnego zachowania. To trochę odwaga, a nieco wręcz szaleństwo, graniczące z brawurą. Wrócę na chwilę do Fabiańskiego – gdy miał 14 lat, widziałem, jak rzuca się podczas gry na, żwirowym boisku. Łokcie pozdzierane , zakrwawione , kolano rozbite, ale ani myślał zejść z placu. Jedynym powodem do płaczu była… przegrana. Pomyślałem: o, chłopie, jak ty nie masz problemu z grą w takich warunkach, to warto z tobą pracować. Odpowiednie cechy charakteru są podstawą, by bramkarz „dał się trenować”. Wtedy można go wiele nauczyć. Taki był nastoletni Łukasz. Na te elementy trener nie ma wpływu, zawodnik musi to po prostu mieć.

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com

Znacznie więcej przeczytacie w rozmowie Andrzeja Dawidziuka z Krzysztofem Dowhaniem „Bramkarz we współczesnym futbolu. Wiedza nie tylko dla trenerów bramkarzy!” opublikowanej w nr 6/2017 (25) czasopisma „Asystent Trenera”, w której panowie dodatkowo omówili poniższe zagadnienia:

⚽ Czego od bramkarza wymaga współczesny futbol?

⚽ Trening bramkarza a gra w meczach

⚽ Rola trenera bramkarzy w sztabie szkoleniowym

⚽ Wymagania dla trenerów bramkarzy

Tutaj można zamówić czasopismo „Asystent Trenera”