Dzieci to grupa, która obecnie, mam wrażenie, odżywia się najgorzej wśród naszego społeczeństwa. Bardzo często słyszę, że dziecko musi jeść wszystko, by być zdrowe, a niestety „wszystko” często rozumiane jest jako kolorowe napoje, słodkie bułki, słodycze, czipsy, kulki z mlekiem. Niektórzy ponadto uważają, że im dziecko jest aktywniejsze, tym mniej należy zwracać uwagę na to, co je. Powszechny jest pogląd, że dziecko wybiega czy wypoci to, co zjadło. Rzeczywiście wybiegać można kalorie, choć to i tak jest bardzo potocznie i skrótowo ujęte, natomiast nie można wybiegać chemii, a i mikroskładniki same się nie wytworzą, jeśli nie zostały dostarczone z pokarmem.

 

 

Dziecko do właściwego rozwoju potrzebuje pełnowartościowego białka, węglowodanów złożonych oraz tłuszczów, w szczególności nasyconych. Ponadto witamin, minerałów i cholesterolu. Takie składniki zapewnią jedynie produkty spożywcze nieprzetworzone, jak:

 

  • mięso,
  • jaja,
  • ryby,
  • kasze,
  • warzywa,
  • owoce,
  • woda mineralna.

 

Nie znajdziemy tego w czipsach, paluszkach, kulkach śniadaniowych, napojach o dziwnych nazwach, smarowidłach do kanapek, białym pieczywie czy słodyczach, które wg producentów są źródłem wapnia czy innych witamin i minerałów, a w praktyce praktycznie się nie wchłaniają.

 

 

Niestety obecnie jesteśmy zalewani żywnością przetworzoną, paczkowaną, gotową do spożycia bez przygotowywania. Bombardują nas reklamy, kolorowe opakowania, sztuczne zapachy czy dodatki do żywności, które są bardzo szkodliwe w dłuższej perspektywie czasu.

 

W diecie wielu dzieci dominują węglowodany, do których zaliczamy pieczywo, makarony, kasze, kluski, pierogi, chrupki, słodkie napoje, a nawet soki pseudoowocowe. Ponadto ogromna ilość słodyczy, które nie są traktowane jako posiłek, ale dodatek do diety. Podobnie z napojami, które nie są nawodnieniem dla organizmu, lecz po prostu posiłkiem w płynie. W efekcie dziecko odżywia się samymi cukrami, ponieważ węglowodany dla organizmu to cukier, choć nie wszystkie są słodkie w smaku. Cukry w diecie to energia, która może być zużyta tylko wtedy, gdy jej podaż odpowiada ilości aktywności fizycznej, a ponadto ważny jest czas, w którym dostarczana jest ta energia. W organizmie, który siedzi w szkolnej ławie, ogląda telewizję, leży czy siedzi, nie ma wielkich potrzeb energetycznych, a spożyta energia potocznie nie krąży we krwi i nie czeka na swój właściwy czas, lecz jest niemal natychmiast odkładana w postaci tkanki tłuszczowej. Stąd tak wiele dzieci pomimo bycia aktywnymi jest jednocześnie otyłymi lub ma nadwagę.

 

 

Powyższy fragment pochodzi z artykułu autorstwa Iwony Wierzbickiej, dietetyka klinicznego, trenera personalnego pt. „Żywienie małych sportowców” opublikowanego w wydaniu specjalnym „Asystent Trenera Dzieci”. W dalszej części artykułu autorka wskazuje:

  • negatywne skutki jedzenia nadmiernej ilości węglowodanów,
  • piramidę żywieniową dla dzieci – Piramida Ajwena,
  • z czego powinna się składać dziecięca dieta,

oraz udziela kilku rad:

  • Co jeść w dniu, kiedy jest rozgrywany turniej przez cały dzień, jakie śniadanie, co w przerwach między meczami?
  • Jak odżywiać małych piłkarzy podczas obozów piłkarskich, kiedy są 2 treningi dziennie przez okres 10 dni?

 

Koniecznie zobacz spis treści wydania specjalnego „Asystent Trenera Dzieci”!