Michał Pietruszka, prezes Kahlenberg Reinsurance Insurance, w rozmowie z Marcinem Papierzem przekonuje, że ubezpieczenia dla sportowców to ważna część gry o bezpieczny sport. Uważa, że piłka nożna jako sport urazowy powinna wyznaczać nowe, powszechne standardy dobrych ubezpieczeń sportowych. Przeszkodą jest stara świadomość, którą zmienić może profesjonalna i uczciwa oferta ubezpieczeń dla zawodników i trenerów.

Michał Pietruszka

Prezes Reinsurance Insurance S.A. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w branży ubezpieczeniowej jako broker ubezpieczeniowy i reasekuracyjny. Zajmował się doradztwem ubezpieczeniowym dla klientów korporacyjnych oraz obsługą brokerską przedsiębiorstw. W latach 2005-2006 był Wiceprezesem Zarządu spółek ubezpieczeniowych PZU S.A. na Ukrainie (PZU Ukraina i PZU Ukraina Life). Był także doradcą Prezesa Zarządu TUiR Warta i wicedyrektorem oddziału warszawskiego, zajmującego się strategicznymi klientami towarzystwa. Od lat zajmuje się rynkiem ubezpieczeń sportowych i kreowaniem produktów ubezpieczeniowych dedykowanych różnym dyscyplinom sportu. Uczestniczy aktywnie wraz z Kahlenberg Services w upowszechnianiu programu ubezpieczeń dla piłki nożnej w ramach porozumienia PZU S.A. i PZPN oraz dystrybucji unikatowej polisy NNW PZU/PZPN dla piłkarzy, trenerów i sędziów piłkarskich

Marcin Papierz: Jak na sport patrzy człowiek, który profesjonalnie od wielu lat zajmuje się ubezpieczeniami?

Michał Pietruszka: Związki sportu z ubezpieczeniami są tak stare jak nowoczesny sport i ubezpieczenia. Ubezpieczenia „żyją” z definiowania ryzyka, a uprawianie sportu może wiązać się z najróżnorodniejszymi rodzajami ryzyka - urazami, kontuzjami, utratą zdrowia, a nawet życia. To jest miejsce i rola ubezpieczeń - zapewnić zawodnikowi ochronę w razie nieszczęśliwego zdarzenia. Oczywiście za odpowiednio skalkulowaną opłatą. Dzisiejsze oferty ubezpieczeń dla uprawiających sport wyczynowo to często „szyte na miarę”, niezwykle złożone produkty. Ubezpieczane są poszczególne części ciała sportowców - nogi Roberta Lewandowskiego warte są podobno 50 mln euro. Ale poza wielkimi pieniędzmi są jeszcze relacje sport - ubezpieczenia, które mają społeczne przesłania. Chcę wierzyć, że tak jest.

Marcin Papierz: Czyli jak Pan patrzy na sport?

Michał Pietruszka: Kiedy oglądam mecz piłkarski, jak każdy kibic daję się ponieść emocjom. Inaczej udział w widowisku sportowym traciłby sens. Ale z tyłu głowy, zwłaszcza wtedy, kiedy na boisku obserwuję ostre zagranie, pojawia się pytanie - jakie ubezpieczenie mają ci piłkarze. Co się stanie, jeśli konieczna będzie interwencja medyczna - leczenie i rehabilitacja. Tak nie myślę wtedy, kiedy gra narodowa reprezentacja albo drużyna z wyższej ligowej półki. Wiem, albo domyślam się, że ci piłkarze mają niezłe polisy ubezpieczeniowe. Gorzej z tymi, którzy grają w drużynach na niższych poziomach rozgrywek. Tutaj spotykamy zbyt wiele, mówiąc łagodnie, „wydmuszkowych ubezpieczeń”.

Marcin Papierz: Co to takiego „wydmuszkowe ubezpieczenia”?

Michał Pietruszka: To pewien stan obecny w polskim sporcie. Ustawa o sporcie z 25 czerwca 2010 r. zobowiązuje związki sportowe i kluby do zapewnienia ubezpieczenia zawodnikom. Klub ubezpiecza zawodnika, szukając ubezpieczenia jak najtańszego, nie zawsze badając, co zawiera polisa - myślę o zakresie świadczeń w przypadku kontuzji, urazu czy, nie daj Boże, ciężkiego wypadku. Jeśli coś takiego stanie się zawodnikowi, może się okazać, że wyegzekwowanie od ubezpieczyciela wsparcia w leczeniu i rehabilitacji, nie mówiąc o świadczeniach pieniężnych, jest trudne. Daleki jestem od generalizacji, ale zjawisko „wydmuszkowych ubezpieczeń” jest wciąż bardzo duże. Korzystają z nich często mniejsze kluby, ale nie tylko. Takie polisy kupowane są niestety także dla młodych zawodników. W efekcie w razie kontuzji i problemów ze zdrowiem zawodnika klub korzysta z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego NFZ, z zasobów własnych lub „sięga” do portfeli rodziców młodocianego piłkarza; ale to nie zawsze wystarcza.

Marcin Papierz: Czy u podstaw porozumienia PZU - PZPN znalazła się ta analiza jakości ubezpieczeń dla piłkarek i piłkarzy?

Michał Pietruszka: To była jedna z ważnych przesłanek tworzenia przez PZPN programu ubezpieczeń dla piłki nożnej. Związek ogłosił przetarg na produkt ubezpieczeniowy, który w założeniu ma kształtować nowy, powszechny standard ubezpieczeń piłkarek i piłkarzy od następstw nieszczęśliwych wypadków będących wynikiem gry w piłkę. To przecież urazowa dyscyplina sportu. Do rywalizacji przystąpiło PZU, traktując swoje zaangażowanie w ten projekt jako inwestycję, z elementami społecznej misji. Tak powstało w ubiegłym roku NNW PZU/PZPN dla piłki nożnej.

Marcin Papierz: To rewolucja czy ewolucja w piłkarskich ubezpieczeniach?

Michał Pietruszka: Ani rewolucja, ani ewolucja. Wolałbym raczej określenie: zasadnicza zmiana w myśleniu. W klasycznym NNW ubezpieczony może w następstwie nieszczęśliwego wypadku liczyć na jakąś sumę wypłacaną z tytułu uszczerbku na zdrowiu. W NNW PZU/PZPN poza niewielką kwotą „uszczerbkową” zawarty jest komponent kosztów leczenia i rehabilitacji. Dla kontuzjowanego piłkarza ważniejsze od kilkuset złotych zadośćuczynienia jest zapewnienie mu dostępu do leczenia i rehabilitacji w prywatnych klinikach. To niezwykle ważne w zderzeniu z kolejkową rzeczywistością, jaką oferuje powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Nie licząc kosztów leczenia i rehabilitacji - na pewno nie jest to kilkaset złotych.

Marcin Papierz: Rozumiem, że właśnie na tym polega wartość NNW PZU/PZPN?

Michał Pietruszka: Tak. Ale jest coś jeszcze. Poza taką konstrukcją ubezpieczenia jest jeszcze model obsługi szkody, czyli mówiąc po prostu, sposób działania ubezpieczyciela w przypadku odniesienia przez piłkarza kontuzji czy poważniejszego urazu. NNW PZU/PZPN w porównaniu z innymi ubezpieczeniami od następstw nieszczęśliwych wypadków proponuje bezkosztowy model obsługi szkody. Oznacza to, że jeśli klub zgłosi kontuzję lub uraz zawodnika (w ubezpieczeniach to jest szkoda) na specjalny numer infolinii czy w inny sposób, to PZU w ramach wykupionego wariantu limitu na koszty leczenia i rehabilitacji organizuje diagnostykę, leczenie i rehabilitację, pokrywając koszty i przekazując pieniądze bezpośrednio do kliniki czy innej placówki leczniczej. Klub lub zawodnik, a często jego rodzice nie muszą sięgać do kieszeni. To jest ogromna przewaga nad innymi produktami tego typu, kiedy trzeba najpierw zapłacić za leczenie, zgromadzić faktury, które są później refundowane przez ubezpieczyciela. Mówiąc z wielką przesadą w tym systemie klub, zawodnik czy rodzice nie kredytują ubezpieczyciela. Warte podkreślenia jest także to, że dla zawodników, trenerów czy sędziów z polisą NNW PZU/PZPN - PZU stawia do dyspozycji cały ogromny i nowoczesny potencjał medyczny PZU Zdrowie - dzisiaj już ponad 2000 placówek diagnostyczno-leczniczych w całym kraju, własnych i współpracujących.

Marcin Papierz: To przecież musi kosztować. Co w takim razie z ideą dostępności ubezpieczenia NNW PZU/PZPN?

Michał Pietruszka: NNW PZU/PZPN pomyślane zostało jako oferta również dla mniej zamożnych klubów piłkarskich, a takich jest większość. NNW PZU/PZPN to produkt ubezpieczeniowy, który zapewnia realną ochronę ubezpieczeniową już od 18 zł za zawodnika rocznie. Przy najniższym wariancie zawodnik ma zapewnione leczenie do sumy ubezpieczenia 3000 zł i rehabilitację do sumy ubezpieczenia 1000 zł. Poważna kontuzja, np. zerwanie więzadeł kolana wiąże się kosztownym leczeniem i długą rehabilitacją zawodnika. Ubezpieczenie NNW PZU/PZPN pokrywa w całej wysokości koszt zabiegu operacyjnego, ale przy wyborze wariantu za 213 zł z sumą ubezpieczenia kosztów leczenia w wysokości 30.000 zł. Mam przekonanie, że te stawki i związane z nimi sumy ubezpieczenia, które dzisiaj proponuje PZU, zapewniają dostępność dobrego, realnego ubezpieczenia dla piłkarzy, trenerów i sędziów. Potwierdza to praktyka obsługi szkód.

Marcin Papierz: Chce Pan przez to powiedzieć, że są już przykłady takiego działania?

Michał Pietruszka: Po kolei. PZU przygotował do obsługi programu ubezpieczeń piłki nożnej całą infrastrukturę. Dedykowana infolinia PZU przyjmuje zgłoszenia 24 godz., 7 dni w tygodniu, konsultanci kierują poszkodowanego zawodnika do wysokospecjalistycznych placówek medycznych, na przykład klinik ortopedycznych. Wizyty w placówkach medycznych umawiane są niezwłocznie. Przykładem sprawności systemu obsługi szkód był przypadek zerwania wiązadeł przez dwóch zawodników w jednym z klubów z województwa wielkopolskiego. Niezbędny był zabieg operacyjny oraz rehabilitacja po kontuzji kolana. Zabieg operacyjny został wykonany w przeciągu 3 dni roboczych od zgłoszenia wypadku.

Marcin Papierz: Wiem, że w ramach NNW PZU/PZPN ubezpieczeni mogą być trenerzy i sędziowie.

Michał Pietruszka: To jest dodatkowa wartość programu ubezpieczeń dla piłki nożnej PZU/PZPN. Polisa NNW jest oferowana trenerom, instruktorom piłkarskim i sędziom. Być może ujmę to z pewną przesadą, ale to cząstka idei mądrej integracji tych grup, które decydują o tym, że piłka nożna może się rozwijać. Ale społeczność klubu piłkarskiego to dzisiaj nie tylko zawodnicy, trenerzy, sędziowie, chociaż bez nich nie może się odbyć żadne widowisko piłkarskie. Z ubezpieczenia skorzystać mogą także kierownicy drużyn i zawodnicy testowi klubów zrzeszonych w Wojewódzkich Związkach Piłki Nożnej oraz zawodnicy szkółek piłkarskich zrzeszonych w PZPN lub w klubach zrzeszonych w WZPN.

Marcin Papierz: Jaka jest reakcja trenerów piłki nożnej na tę ofertę?

Michał Pietruszka: Nie podam aktualnej statystyki; ona zmienia się z dnia na dzień, bo zainteresowanie trenerów tym ubezpieczeniem jest spore. Przy okazji naszej rozmowy chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien aspekt relacji pomiędzy zawodnikami a trenerami. W ostatnich miesiącach uczestniczyłem w wielu spotkaniach i konferencjach trenerów organizowanych przez Wojewódzkie i Okręgowe Związki Piłki Nożnej. Prezentowałem program ubezpieczeń dla piłki nożnej, polisę NNW PZU/PZPN. Po prezentacji podchodzili do mnie trenerzy, którzy - to oczywiste - pytali o warunki ubezpieczenia dla siebie samych, ale najczęściej pytali o to, jak najlepiej ubezpieczyć swoich zawodników. Jak to czytać? Otóż mam przekonanie, że to przejaw odpowiedzialności za podopiecznych, mądra postawa wychowawców. Wiem, że trenerzy i trenerki piłki nożnej, to środowisko zróżnicowane, w końcu wraz z instruktorami to bardzo liczna grupa, ale takich postaw jest pewnie wiele.

Marcin Papierz: Taka refleksja jest bliska mojemu sercu. Ale trzeźwo zapytam, czy wykupienie polisy NNW PZU/PZPN przez trenera chroni go dostatecznie przed niespodziewanymi zdarzeniami?

Michał Pietruszka: Właśnie - niespodziewanymi zdarzeniami. W zakresie następstw od nieszczęśliwych wypadków, a przecież mogą się one zdarzyć trenerowi podczas chociażby treningu - tak! Ale jest dodatkowy aspekt niespodziewanych zdarzeń - trener jest narażony w trakcie wykonywania swojej pracy na wyrządzenie jakiejś szkody osobie trzeciej. Może być obciążany odpowiedzialnością za np. kontuzje jako skutek niewłaściwego przygotowania zawodnika. Dopuszczenia do gry zawodnika nie w pełni sprawnego fizycznie itp. Trener powinien więc posiadać ubezpieczenie OC trenera. Rekomendujemy trenerom, którzy się z nami kontaktują, wykupienie obu ubezpieczeń. Zmienia się orzecznictwo sądowe w takich sprawach. Trenerzy powinni o tym wiedzieć.

Marcin Papierz: Wiedzą?

Michał Pietruszka: Taka świadomość powoli kiełkuje. Ważne byłoby to, aby trenerzy mający umowę cywilnoprawną w pakiecie otrzymywali ubezpieczenie OC od klubu. Dotyczy to także trenerów, którzy pracują prawie społecznie - ten pakiet ubezpieczeń, NNW PZU/PZPN i OC Trenera, powinien być zagwarantowany przez klub lub jego właścicieli czy sponsorów.

Marcin Papierz: Jakie są cele w najbliższych miesiącach? Czego Wam życzyć?

Michał Pietruszka: To oczywiste – nowych klubów, które zgłaszają swoich zawodników do ubezpieczenia NNW PZU/PZPN. Trenerów, którzy zyskują nową świadomość ochrony własnego bezpieczeństwa. Chcielibyśmy, aby standard NNW PZU/PZPN stał się powszechny. Mamy ambicje materializacji, pewnie może się to stać tylko w jakiejś części, naszej misji rozumianej jako udział w budowaniu świadomości wśród wszystkich, którzy uprawiają sport, że ubezpieczenia powinny służyć realnej ochronie ich bezpieczeństwa i zdrowia. Praca na wiele lat. Dzisiaj chcielibyśmy, aby dotarła ona do rodziców, którzy wspierają swoje dzieci grające w piłkę nożną.

Marcin Papierz: Dziękuję za rozmowę.

Artykuł został opublikowany w nr 2/2018 (27) czasopisma „Asystent Trenera”.

Tutaj można zamówić czasopismo „Asystent Trenera”

WYWIAD SPONSOROWANY