To nie jest artykuł, w którym odkrywam sieć tajemnego spisku przeciwko nam – trenerom. Nie demaskuję tego, co sprzysięga się, aby nam szkodzić i dyskredytować nas na każdym kroku. To tekst o nas. Tekst, który będzie bolał, irytował, męczył. Tekst, który będziecie odkładać, ale do którego może wrócicie. Aby zmienić nie innych, ale właśnie nas. Na lepsze…

 

Najpierw teza: naszym największym wrogiem jest środowiskowe przyzwolenie na brak granic w atakowaniu, obrażaniu i poniżaniu innych, zwłaszcza arbitrów. Jeśli ktoś w tym momencie powie: Hola, hola, ale co złego to nie ja – nie zapisuję się do tej grupy i nawet zapewni o swojej niewinności, to czy może z ręką na sercu przyznać, że nigdy nie znalazł się w czasie meczu w sytuacji, kiedy z ławki, którą powinien zarządzać i która powinna stanowić jego ekspozycję, posypały się słowa, które nigdy nie powinny opuścić głów? I czy wtedy zareagowałeś odpowiednio? Czy miałeś odwagę, przekonanie i konsekwencję, aby ukrócić takie działanie, czy zrzuciłeś wszystko na emocje?

 

Artykuł w całości możesz pobrać zupełnie za darmo tu:

Przeciw nam (PDF)

 

Artykuł pochodzi z nr 2/2017 (21) czasopisma „Asystent Trenera”.

 

Tutaj można zamówić czasopismo „Asystent Trenera”